Blog Beaty Jaskuły-Tuchanowskiej

poezja i proza życia

środa, 6 lipca 2022

Normalnie nie banalnie

 Zachwycają mnie rzeczy drobne. Śpiew ptaków o poranku, szum deszczu wieczorem,  zieloność trawy, biel ukrytej ławeczki w parku...Mały wielobarwny koteczek chodzący za Nowym człowiekiem i nadstawiający trójkątny łepek do smerania. 

Na ścianach dworku wiszą czarno białe zdjęcia ludzi o nieznanej tożsamości.  Patrzą martwymi oczyma na grupę ludzi panoszącą się po ich, być może  Dworze. Ten w mundurze legionisty wsparty na lasce jako żywo przypomina Dziadka. Tamta panienka w sukni wieczorowej z wielowarstwowych falbanek, pewnie różowych, uśmiecha się beztrosko, nie znając wojennej przyszłości swojego domu. Może to były właściciel dworku, może to jego córka-panienka ze dworu. A tam zdjęcia z rautów, balów, polowań.    

Pokolenie stracone. 

A potem? Może był tu w czasie wojny lazaret, w latach komunizmu Dom Dziecka ? A po zmianach lat 80siątych zakupił ruinę wraz z parkiem znany filmowiec?

Może rozegrał się w tych murach dramat lub zbrodnia? Któż to wie...

Deski pod stopami uginają się, śpiewając swoją własną historię - słowiczą pieśń przeszłości.  

Zdecydowanie wolę wątek o nudnym rodzinnym życiu jakiejś zupełnie przeciętnej, aczkolwiek szlachetnej i wykształconej familii. Ale czy takie istnieją? Normalne ale nie banalne?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz