Drzewa stoją w zielonym szeregu
Pochylają ramiona ciekawe
Co tu robię sama o zmierzchu
I czy długo wśród nich zabawię.
Ucichł szum, nawet ptak nie zaśpiewa.
Wiewiórka w dziupli liczy orzechy.
Świerszcze coraz ciszej grają
Umilkły ludzkie śmiechy.
Szarość pnie i ścieżki pobiela
A pod stopą chrzęst piasku drożyny
Jeszcze chwila a zmrok nadejdzie
I zacieni górki , okryje doliny.
Tylko pies spaceru niesyty
Staje i ucho natęża ciekawy
Czy to sarna w trawie się kryje?
Czy do nory umyka lis dziki?
Ogon z białym czubkiem wystawia
Jak antenę na szmery, szelesty.
Pora spać dobranoc,zostawia
Leśną ciszę chruśniaki i rdesty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz