Blog Beaty Jaskuły-Tuchanowskiej

poezja i proza życia

niedziela, 21 kwietnia 2013


Rymowanki dla Amosa...

1.
Czy wiesz...
że u mnie na balkonie
mieszkają cztery różowe słonie?
Tupoty, harce wyczyniają,
do balustrady się przeciskają,
a potem...
trąbą ziemię w skrzynkach badają
i żółte bratki u sąsiadki przesadzają?
A gdy przychodzę je uspokoić,
by już nie mogły więcej broić,
wśród ziela widzę dwa żółte brzuszki
ni to sikorek ni jemiołuszki.
Ptaszki doniczki mi poprawiają
i na dzień dobry promykiem słonka
uśmiech rozdają.
Bo w moim domu,
nie mów o tym proszę nikomu,
czarowne chwile się zdarzają!

2.
Czy wiesz...
że w salonie nie telewizor
a siwe konie, co tętent taki
ram, tam, tam
wyprawiają wieczorem nam?
Dywan w murawę nam spiętrzają,
tor przeszkód z foteli ustawiają,
a na bufecie siedzi w portrecie
całą widownia bardzo wymowna...
A tyle daje decybeli,
że aż sąsiedzi o tych wyścigach
się dowiedzieli.

3.
Czy wiesz...
że nad ranem
mój kot jest zawsze niewyspany?
Buszuje po mieszkaniu w nocy,
gdy tylko przymknę oczy.
Wprawdzie chodzi na paluszkach,
wciągnąwszy brzuszka,
ale tupie i tak okropnie.
A potem...
siedzi zaspany przy oknie,
pewnie wolałby po dachach
wyprawiać harce w marce
lub w kwietniu przestawiać garnce,
zapoznać sobie kogoś miłego
do tego.
Czy wiesz...
że ten kot to czasem groźny zwierz?
Pręży grzbiet, wysuwa pazury,
a mruczeniem obudziłby nawet
w białych myszkach szczury.
Więc dłoni balsam przykładam o tam...
i ujarzmioną bestię mam.

4.
Czy wiesz...
że w mojej łazience
pojawił się hipopotam
w zwiewnej, różowej sukience?
Rozchlapał wodę po posadzce
niczym na kładce.
Balansował na jednej nodze
jak jakiś w todze.
I wypił z kranów cały płyn
rym, cym, cym...
I jeszcze... pogniótł całe pranie,
gdy szedł mieszkaniem,
popryskał lustra,
gdy płukał usta...
Bałagan strrraszny po sobie zostawił,
tak dobrze się w mojej łazience bawił.

5.
A wiesz...
że w spiżarni mieszka jeż?
Rozrzuca kasze na tace,
mąkę kupiona w Biedronce,
makaron pomieszał z nitkami,
bo mówiąc tam między nami
straszny bałaganiarz z niego
do tego...
Dżemy wyjadł ze słoików
a było ich przecież bez liku...
Kompoty wypił, zostawił śliwki,
no i suszone grzybki.
I pewnie śpi gdzieś zwinięty
w kolczastą kulkę,
a za pierzynkę wziął
rozsypaną suszoną bułkę.
Bo nic nie mogę w spiżarni znaleźć
jakbym zapasów nie miała wcale.

6.
Czy wiesz...
że nocą w sypialni
malują szarą farbką okna
jacyś Niewidzialni?
Pył rozpylają mi złocisty
i sen przynoszą nieco mglisty.
W nim nad mą twarzą
motyli barwne skrzydła mażą,
rymy wierszy układają,
cicho fruwając.
Kołysanki do ucha mamroczą,
przychodzą tylko nocą.
Bajki pod poduszkę wkładają,
okruchy ciastek zostawiając.
Czasem obudzą, bo strasznie chrapią,
gdy te motyle, w srebrzyste siatki łapią,
na parapecie przysiadłszy chwilę.    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz