sobota, 1 września 2012
Maraton
Wierzyłam...
druga połowa jabłka będzie słodsza,
a ziemia za wzgórzem płodniejsza.
Marzyłam...
o wolności, wyznaczając własne zasady
niezależności, pragnąc oprzeć się
na męskim ramieniu.
Dążyłam...
do doskonałości i prawdy, spełnienia
wszelkimi dostępnymi środkami.
Zrozumiałam...
nic nie jest takie jak się spodziewałam
sama sobą rozczarowana...
Mimo to...
wciąż powstaję z kolan, powalona
a jednak nie pokonana z nadzieją.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz