Nastawię zegary
na tryb ekonomiczny.
Niech chodzą cicho
na palcach przemierzają godziny
a minuty i sekundy
rozciągną jak struny
w rozstrojonym fortepianie.
Nakręcę mechanizm
bardzo delikatnie.
Tykać będzie szeptem
rozmawiać półgłosem
Nie zrani ani nie dotknie
nie wybije czarnej godziny.
Wahadło ujmę w czułe dłonie
rozhuśtam tylko troszkę
niech kiwa Głową z rozmysłem
odlicza przejrzyste poranki
i noce otulone pierzyną snu.
Stare czasomierze
niech śpiewają słodką arię
na przywitanie przyjaciół
A kurant rozbrzmiewa
radosnym głosem dzieci
Wytężam słuch...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz