Blog Beaty Jaskuły-Tuchanowskiej

poezja i proza życia

poniedziałek, 25 października 2010

Wesołe jest życie staruszka..?

Taki staruszek, na ten przykład, to ma rajskie życie już na ziemskim padole.
Do pracy iść nie musi.., bo rentę ma albo i emeryturę!
Przy tych pieniądzach za bardzo nie podskoczy ( chyba że jest staruszkiem z fortuną-milionerem, no ale wtedy nigdy staruszkiem nie będzie, najwyżej starszym panem, obleganym przez młodsze roczniki damskie, dajmy na to!).
Ale jak taki staruszek ze średnią krajową chce podskoczyć, to przecież może dorobić! Ma prawo nawet zawiesić swoją emeryturę i dołączyć do grona pracujących w pocie czoła na chleb swój powszedni. I dobrze! Po co staruszek ma całkiem w demencję popaść siedząc w domu? Lepiej niech pracuje, przynajmniej będzie miał z czego wspomagać młodsze a co za tym idzie, słabsze i mniej zaradne, bo ze słabszego materiału zrobione, pokolenie dzieci i wnuków. Co do wnuków to zazwyczaj dziarskie staruszki rodzaju żeńskiego mają zapewniony dożywotni etat, wprawdzie marnie lub wcale niepłatny, za to jakże szlachetny i również nie pozwalający myśleć na emeryturze o głupotach!
No, bo co by takie staruszki na tej emeryturze mogły robić?!
Na wycieczkę zagraniczną toto nie ma pieniędzy, na krajową też nie za bardzo, chyba że załapie się do sanatorium, ale tam zamiast dziarskich staruszków, jakie takie schorowane emeryctwo raczej.
Na dancing to nie pójdzie, bo po pierwsze ich nie ma, a jak nawet jaki atawistyczny twór dla dinozaurów się ostał, to takiego staruszka na dyskotece dym papierosowy dusi, po alkoholu mu ciśnienie skacze a do tańca nie za bardzo się rwie, bo go w kolanach strzyka.
Oczywiście dziarscy mogą sobie zagrać w brydżyka w domku, pod warunkiem, że skleroza pozwoli im zapamiętać karty schodzące i kolejność licytacji. No jak pamięć zawiedzie, można zawsze zrzucić jeszcze na wzrok, który gwałtownie osłabł lub na niedobory słuchu, przez które nie usłyszeliśmy wyjścia partnera. Wyjścia, któremu towarzyszyło trzaśnięcie drzwiami.
Mogliby rzucić się w wir życia towarzyskiego, na które dotąd brakowało czasu. Jednak coraz bardziej przerzedzające się szeregi znajomych, z racji zawsze przedwczesnego zejścia, uniemożliwiają im realizację i tego planu.
Może więc w końcu zaczną hołdować swoim hobby? Ale i tu mogą ich spotkać rozmaite przeciwności, jak na przykład wspomniane strzykanie w kolanach czy krzyżu, obrzydzające ulubiona dotąd jazdę na rowerze, grę w tenisa czy wspinaczkę górską, nie wspominając o trudnościach w nabiciu robaka na haczyk, ustrzeleniu kaczuszki czy znalezieniu grzyba.
Cóż więc za rozrywki czekają nas, którzy prostą drogą podążamy do zamienienia się w dziarskich staruszków, prócz pracy, bawienia wnuków, chodzenia do lekarza i Kościoła? Te dwie ostatnie kategorie rozrywki zapewniają przepełnienie w przychodniach i kwitnące tam towarzyskie życie a nawet flirty lub poczucie wyższości nad bezbożnym tłumem (do którego tak niedawno należeliśmy), oddającym się innym poza religijnym rozrywkom).
Nie, nie, zakrzykniemy! Od dziarskich dzielą nas lata... świetlne, a jak już to będę... pisać książki! O ile Niemiec na A. pozwoli. Zapiszę się na Uniwersytet Trzeciego Wieku, albo odłożę taką kasę i... A może po prostu nie dożyję tych dni, o których Biblia mówi,bodajże w Przypowieściach Salomona, że "nie spodobają mi się". Ja temu wierzę, bo rozglądam się bacznie wkoło i już to czuję... w kościach!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz