Blog Beaty Jaskuły-Tuchanowskiej

poezja i proza życia

niedziela, 14 listopada 2010

w niedzielny poranek

MARTA

Moje życie na sznurku
rozwieszone suszę
z brudnych plam wybielam
od mokrych chronię

Te bardziej intymne sztuki
wieszam z tyłu
chowając dla siebie.
Ewentualnie te ładniejsze
pokażę mojemu mężczyźnie,
by rozpalić jego wyobraźnię
przed nadchodzącą nocą.

Z przodu powieszę
garsonki i spódnice
takie przyzwoite, do kościoła
i na oficjalne wyjścia
razem z delikatną maską
obowiązku i godnego reprezentowania.

Po środku schowam
te babskie fatałaszki
z falbankami, z dużym dekoltem,
zbyt krótkie
na grube lata,
ale to te, o których ciągle
lubię myśleć po przebudzeniu.

I jeszcze fartuchy,
ścierki i szmatki
do przecierania luster
i kurzu niepamięci,
do gotowania
pożywnej zupy codziennych wydarzeń.

Na końcu powieszę
wypraną z treści recenzję
ze zdjęciem przeszłości
i banknot zaplątany
w kieszeni dżinsów,
który i tak by nie starczył
na koniecznie potrzebne wydatki.

A gdy zbiorę do kupy
cały ten bałagan,
wyciągnę żelazko
i wyprasuję
uśmiech pobłażania
i dystansu
do tych błahych spraw,
które chociaż w istocie takie są
jakoś tak dziwnie
tkwią w Centrum uwagi Marty.


* Marta i Maria - dwie kobiety w jednej z historii Biblii. Pierwsza organizowała dom, druga słuchała Jezusa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz