środa, 4 czerwca 2014
Menopauza
Ja w to nie wchodzę!
Ja się nie zgadzam!
Bo po co mi te wybuchy emocji:
od depresji do euforii i z powrotem,
to zmęczenie nad miarę uszyte,
te niepamięci nagle odkrywane
i zapomnienia w niedoczasie.
Komu i na co waga obciążona
na wyrost, nie pasująca
do motylich skrzydeł
i ból w miejscu, gdzie dawno
powinny były wyrosnąć...
Albo te marzenia i plany
nieprzystające nijak do daty urodzenia.
A jeszcze ten brak smaku na to,
co niekoniecznie bezpieczne:
tłuste jedzenie, procenty i różne
nieprzystojne i niewygodne figury.
Ja tam zadziałam wbrew grawitacji,
stanę na głowie i nie pozwolę,
by opadło mnie zniechęcenie.
A jeżeli już... to chciałabym
być pogodną staruszką,
uśmiechniętą samą łagodnością
protezą wewnętrznej harmonii
i pojednania...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz