Blog Beaty Jaskuły-Tuchanowskiej

poezja i proza życia

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Pisane na Szkoleniu Metodycznym

Zabieg kosmetyczny


Korekta uśmiechu natychmiast konieczna.
Szukam sprawnego specjalisty,
nie od podciągania skóry,
przykrawania zmarszczek,
czy podnoszenia powiek,
lecz
od pozbawienia na stałe
tego wyrazu goryczy
w kąciku ust na dole,
od ustalenia i usunięcia
raz na zawsze przyczyn
pogłębiania się tej rysy
na gładkim obliczu życiorysu.

Przy okazji chciałabym wypełnić
tę lwią zmarszczkę na czole.
Nie botoxem czy restilanem,
czy jakimś innym świństwem,
ale myślą głęboką i twórczą,
pogodną i podnoszącą na duchu
nie tylko mnie...

Niezmąconego lustra czoła
czy maski oblicza nie wymagam.

Pożądam oczu, będących zwierciadłem duszy,
nie spuszczonych niczym zasłony milczenia
na brak Ducha...
Pomocy Mistrza łaknę!


Poezja rzeczy zwykłych

Taka dajmy na to pierzyna
nagrzana od snu.
Poduszka ze śladem
odciśniętego policzka,
prześcieradło niczym mapa
pławnych ruchów wzdłuż i wszerz.

Takie garnki srebrne od światła
stojące rzędem niczym żołnierze
na musztrze kuchni.
Czekają na ogień,
dłoń mieszającą spiesznie
pachnące smaki domowników.

Takie buty na wycieraczce
ze śladami spacerów w podeszwie,
z otarciami na palcach
od kopania kamyków po drodze,
chodzenia na palcach ku słońcu,
podskakiwania...

Takie nic, materialne
podlegające zniszczeniu, korozji,
upływowi lat po prostu.
Cenne, bo osobowe,
przypisane uczuciom,
ulotnym chwilom
ważniejszym niż sam przedmiot.
Wypełnionym poezją jak muzyką.
Tym brzękaniem, szurganiem,
strzepywaniem, bulgotaniem,
życiem rzeczy zwykłych.


Skąd bierze się poezja?

Poezja rodzi się jak szare myszki
nie przewidywalnie
w równie szarych zwojach
pomiędzy szóstym a siódmym
kręgiem bezmyśli.
Wysypuje się jak piasek z korca
jak z rękawa magiczne króliki
albo z cylindra,
nie przymierzając łupież...

Po co zapisywać te czarne mrówki znaków
świadectwo zgrabnego doboru słów,
metaforycznych znaczeń,
popularnych sloganów.
Czemu służy żonglerka na czubku
języka i myśli?
Może uświadamia stan rzeczy:
reguluje uczucia
jak wodę w rzece zapora,
uściśla zakres działań
jak gumka w majtkach,
nadaje sens oddychaniu
jako globalnemu współuczestniczeniu
w bycie świata,
co z prochu...

Przepisy

Pół kilograma chęci przeżycia,
wzmocnionych dziesięcioma kroplami
motywacji do bycia szczęśliwym
przefiltrować przez gęste sito
Słów, mówiących o naśladownictwie.

Sześć sztuk chętnych dłoni,
samo rozmnażających się w razie potrzeby,
do przecierania humorów na papkę przebaczenia.

Siedem uncji uśmiechu
w smaku przypominających
wyśmienity rum radości
na lodach nie wymuszonego chichotu.

Do tego domieszać
ubitą pianę przyjaźni i życzliwych słów.
Zamieszać i upiec w piecu serca.
Podawać na tacy wyciągniętych ramion.
Smakować z rozwagą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz