Blog Beaty Jaskuły-Tuchanowskiej

poezja i proza życia

wtorek, 7 czerwca 2016

Ósmy dzień

I nastąpił poranek
dzień ósmy.
Nic nie było jak na początku
doskonałe.
Miasto z betonu zasłoniło Niebo
a latarnie i neony odebrały blask
gwiazdom, księżycowi i słońcu.
Szum maszyn wszelakiego rodzaju
zagłuszył szmer strumyka
i szelest wiatru, i śpiew ptaków niebieskich…
Zwierzęta stały się karmą
nie braćmi…
Nawet kamienie rozbite w pył i proch
nie mogły swobodnie wzdychać,
oczekując Pana.
Człowiek
czynił sobie poddanymi inne planety,
poszukując Tego,
co na wyciągnięcie ręki.

Podarunek

Dałeś mi skórę tak cienką,
że palą mnie nieżyczliwe spojrzenia.
Dałeś mi doskonały słuch -
wyczuwam nieszczerość nawet w ćwierćtonach.
Dałeś mi ostrość spojrzenia,
rozkosz smakowania piękna,
obawę przed brzydotą serc i myśli.
Dałeś sprawne członki,
dzięki którym mogę zajść daleko
byleby nie zejść z wąskiej ścieżki.
Dałeś najlepsze z ciał, bo
lepszego nikt nie ulepi ani z gliny,
ani chromosomów. Moje.
Dałeś czas i miejsce. W sam raz.
Tchnąłeś ducha, obdarzyłeś sumieniem
nad inne tkliwszym.
Nieśmiertelną duszę
ulotną jak dym.
Wolność wyboru nie marionetki
chowanej do wora po skończonym przedstawieniu.
Obdarowałeś mnie zaiste
W S P A N I A L E !

Rozmowa o Śmierci

I co cię tak dziwi,
że o śmierci mówię tak lekko,
bez zadęcia,
niczym o dawno znanym przyjacielu?
No cóż, wielokrotnie otarłam się
o jej cień i widziałam
różne jej oblicza.
To przerażające
z grymasem bezsiły czy bezrozumu
lub co gorsza szaleństwa.
I to łagodne,
gdy przychodzi na palcach,
by nie zbudzić śpiącego.
I jeszcze...to gwałtowne
co niczym wichura
ścina niespodziewanie
młode i stare dęby
i brzezinę zarazem…
Wiem, nie mogę wybierać.
Od nagłej i niespodziewanej
się nie bronię.
Tylko nie chcę być nikomu
kłodą i zawadą i ciężarem.
Chcę być błogosławioną,
która jak w tańcu
przechodzi z jednego brzegu
na drugi nieznany,
z oczekiwaniem i tęsknotą w sercu,
z duszą tak lekką
obmytą w krwi Jezusa,
z uśmiechem radości,
z dziękczynieniem,
klaszcząc w dłonie,
ze śpiewem,
przekracza bramy niebios
i spotyka Ojca
twarzą w twarz….



wtorek, 10 maja 2016

Taniec
Uskuteczniam taniec,
taniec z miotłą od samego rana.
Byłabym może bardziej wydajna,
gdybym była zakochana…
Fruwałabym w powietrznej przestrzeni
lżejsza od piór co w pościeli
Miłość uskrzydla i może odmienić…
Rozanielić

Uskuteczniam taniec,
taniec z garami w południowej porze.
Byłabym pewnie Nigellisimmą,
tą, co z wdziękiem w telewizorze
zajada a nigdy nie tyje,
i nie zmywa po obiedzie,
bo ma ludzi od tego
całego zła gospodarczego.

Uskuteczniam taniec,
taniec w opornym tworzywie mieszkania.
Tu podleję, tam coś zaścielę,
oj dużo mam do sprzątania…
Umęczona tym sportem zalegnę,
a w przerwie nastawię pranie
i pomarzę o wieczności….
Czy tam będzie królował taniec?!

Kołysanka dla bardzo dorosłych

A ty śpij, a ty śnij
i obudź się w dobrym humorze.
Zapomnij o złu świata
dopomóż Dobry Boże!

Kiedy zmęczenie powieki skleja,
Kiedy dzień ciężki, ponury.
Kiedy na zewnątrz śnieg, zawieja.
Kiedy słyszysz wokół same bzdury.

Ty śpij i śnij
i obudź się w różowym kolorze.
Zapomnij o nieprzyjaznych ludziach.
Pamiętaj Kto pomóc ci może.

Kiedy choroba, starość u progu.
Kiedy samotność za gardło ściska.
Kiedy niepokój czai się gdzieś w rogu.
Kiedy przyszłość niezbyt oczywista.

Ty śpij i śnij
może obudzisz się już w innym bycie.
Zapomnisz o tym co teraz boli,
to będzie rajskie życie!

Dom

Dom to zaledwie cztery ściany
a świat cały….
Kanapa niewygodna nocą,
wieczorami przytulisko dziecka
i mamy…
Kuchnia ze smakami
unoszącymi się parą
i lepkim dotykiem małych dłoni.
Łazienka z wiecznie mokrymi obłokami
i huczącą niczym wodospad pralką.
Balkon z uśmiechem bratków
i słońcem odbitym w szybie.

Dom to zaledwie obiad i modlitwa
z rodziną od święta...
Listy przysłane na ten właśnie adres
i rachunki, o których nie chce się pamiętać.
To przemilczane słowa i połknięte łzy
nieprzespane noce i promienny poranek
to ja...to ty...dzieci…

A reszta?
Reszty nie trzeba. 
Oddamy na napiwek światu.
Wystarczy to, co mamy.
Wdzięczni za te cztery zaledwie ściany…

  Nienapisany list
Szanowny Panie Boże!
Kiedyś napiszę taki list
pewnego dnia...może.
Był wczesny ranek.
A ja sama jak palec na Ziemi.
Było tak wcześnie, że ptaki
jeszcze spały z pisklętami swymi.
Ty jednak próbowałeś stworzyć świt.
Ciężko było, ale nie dałeś za wygraną.
Niebo stawało się coraz bledsze
jak moje policzki…
I nastało rano!
Nasyciłeś powietrze bielą, szarością, błękitem.
Odpychałeś noc, wskrzeszałeś świt
bez wytchnienia.
Wtedy zrozumiałam
oniemiałam ze zdziwienia.
Ty jesteś niezmordowany!
Tym się różnię od Ciebie.
Nie wiesz co to zmęczenie.
Pracujesz na okrągło.
Masz zdrowie!
A moje coraz słabsze…
Dobrze, że jesteś obok
nim ponownie zasnę.
Dziękuję, że zdradziłeś mi swój sekret.
Miałam wrażenie,
że bierzesz mnie za rękę…
Wybacz moje zdziwienie.
Prowadziłeś mnie w sam środek tajemnicy.
Trudno się tym faktem nie zachwycić.
Wpatrywałam się w światło,
w kolory, ptaki, drzewa, zwierzęta.
Czułam się wyjątkowa, święta.
Powietrze wpada mi w nozdrza
i sprawia że oddycham.
To cud, że żyję! 
Poczekaj, nie odchodź, nie znikaj!
Drżę z rozkoszy. Co za radość żyć!
Dziękuję Ci Panie Boże,
że to dla mnie zrobiłeś.
Wiem, jesteś realny.
Wcale mi się nie śniłeś! 

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Talent

"Ja się wcale nie chwalę, ja po prostu mam talent" - brzmią słowa piosenki.  I ja się z nimi utożsamiam.  I jeszcze parę osób.  Bo co tu kryć, czasy kiedy wierzono w przysłowie "siedź w kącie a znajdą cię", dawno minęły.  I wcale tu nie chcę tu propagować asertywności ani próżności a już broń Bóg - pychy!
Jako osoba wierząca uważam, że otrzymujemy od Boga różne dary, różne talenty, różne możliwości.  I tak jak w biblijnej przypowieści o tychże talentach, dowiadujemy się, że jedni ich z powodzeniem używają, inni pomnażają a niektórzy zakopują czyli odrzucają albo nie używają w imię np. fałszywej skromności, która też jest pychą.  
Przyjęłam niektóre swoje dary z mieszanymi uczuciami....bo tak to jest, że to co łatwe, lekkie i przyjemne chcemy otrzymywać, ale są prezenty, które nam się nie podobają.  Przecież jednym z takich wyjątkowych darów są dzieci, ale wiadomo wszyscy chcemy, żeby te nasze były zdrowe, grzeczne i koniecznie osiągnęły sukces.  Nie ma co ukrywać posiadanie udanych dzieci jest nie tylko radością ale największym powodem do chwalenia się nieznośnych rodziców.  Dlatego nie dziwię się, że czasami gdy opowiadam o moich dzieciach budzę rozmaite emocje u odbiorców.  No bo starsza wiadomo sam miód i małmazja, ale żeby się chwalić niepełnosprawną córką to lekka przeginka.  Ale co ja zrobię, że tak to rozumiem, że to mój wyjątkowy prezent i chociaż nie rozumiem dlaczego akurat ja go otrzymałam, przyjmuję go i nauczyłam się cieszyć i być za niego wdzięczna.
No i podążając dalej tym tropem...postanowiłyśmy a właściwie postanowiliśmy, bo pojawił się jeden osobnik płci męskiej założyć Stowarzyszenie "Talent", zrzeszające wariatów, pragnących dzielić się tym szczęściem z innymi.  Naszymi talentami: poetyckimi, aktorskimi, wokalnymi, muzycznymi, dramatycznymi, plastycznymi w różnych formach.
Moja koleżanka nauczycielka, mieszkająca blok w blok naprzeciwko mojego czasami pyta: - Znowu do nocy paliło się u ciebie w kuchni, co tak długo robisz?" -"No cóż nie sprzątam i nie gotuję w nocy, tylko w dzień, a w ramach nocy...maluję ostatnio".  Odbiło mi i maluję....i sprawia mi to ogromną frajdę.  Mało tego wszystkie moje koleżanki bliższe i dalsze chcą te moje bohomazy mieć na ścianie, a to daje mi jeszcze większą radość.  W końcu "o gustach się nie dyskutuje".  A jeśli wieszają na ścianach moje anioły czy akwarele z sympatii dla mnie, to też się dobrze, bo ja tam się cieszę byle czym...ten typ tak ma.
Ostatnio moja koleżanka oddała mi album z wycinkami prasowymi i zdjęciami z moich poetycko- muzycznych wojaży po kraju, które zbierała od jakiegoś czasu.  To tylko drobny wycinek miejsc i ludzi, którzy zostali uwiecznieni w fotkach czy recenzjach, ale trochę się tego zebrało.  No i fajnie! A więc wstępnie niniejszym informuję, że w końcu uformalniamy naszą działalność i niedługo, będąc posiadaczami krs-u będziemy mogli jeszcze owocniej dzielić się z wami naszymi talentami.  Wrzucam też wstępny folder, co by nie było.