Pielgrzymka
Tu Ciebie nie ma.
W zgiełku suku
nie widziałam poprzewracanych stołów,
świętych pamiątek.
Przy ścianie,
będącej świadectwem łez,
niespełnionych pragnień.
W ogrodach zdrady, pojmania, zaprzedania.
Tu Ciebie nie ma.
W łódkach łowiących turystów
żądnych cudu,
ani w błocie
nie zabierającym ślepoty,
nawet w długim pochodzie cieni Holocaustu.
Tu Ciebie nie ma.
Na tych stopniach,
na tej skale,
w tej winnicy, w tamtej świątyni,
w tym grobie
Ziemi Świętego.
***
Zajrzałam w siebie.
Dostrzegłam to, czego nie chcę,
co mi się nie podoba,
czego nie potrafię zmienić.
Nieszczęsny ja człowiek.
Nie jestem panem swego życia,
nie kontroluję myśli ani zamierzeń.
Nawet o śmierci nie mam nic do powiedzenia.
Pobożne westchnienia,
nieustanne modlitwy,
solenne przyrzeczenia,
pielgrzymka w głąb
nie mają sensu,
gdy nie znam Twego imienia.
***
Idę za Tobą
drogą znaczoną krwawymi łzami,
rzęsistym potem strachu,
z krzyżem za ciężkim,
z ranami poniżenia, odrzucenia, samotności,
z gwoździami niezrozumienia, zwątpienia
i odwrócenia najbliższych.
Potykam się i upadam.
Idę za Tobą.
Do szczytu daleko.
niedziela, 4 listopada 2018
Subskrybuj:
Posty (Atom)